Jeśli czytając ten tekst będziesz miał poczucie, że podoba Ci się to, co czytasz i nie do końca wiesz, jak to wszystko poskładać – bez wahania wyślij email na adres napisz@szymonlach.com albo skorzystaj z formularza na końcu tekstu i wyślij za jego pośrednictwem wiadomość, w treści której wpisz wzór oferty handlowej lub ofera wzór, a w odpowiedzi otrzymasz bezpłatnie dwie Niestety na pytanie, który bank nie patrzy na zapytania w BIK, musimy odpowiedzieć: żaden. Każda instytucja bankowa dokładnie weryfikuje swoich klientów. Jak bank ściąga długi? W sytuacji, gdy polubowne formy windykacji nie przyniosą skutku, bank przestaje prosić, a zaczyna żądać, czyli rozpoczyna tzw. „windykację twardą Układ Advanced Driver Distraction Warning nie należy póki co do obowiązkowych systemów, dlatego poszczególni producenci stosują różne rozwiązania.Zazwyczaj w skład systemu wchodzi kamera (lub dwie kamery) umieszczona w okolicach zegarów lub na górnej obudowie kolumny kierowniczej, diody podczerwieni (dla oświetlenia twarzy kierowcy np. po zmroku) i oprogramowanie, które Jeśli sprawa trafi do sądu, wówczas z pewnością powołany zostanie grafolog (o ile złodziej składał jakiś podpis), który określi, czy wzór Twojego podpisu zgadza się z tym, jaki został złożony na wniosku kredytowym. Przygotuj się jednak, że proces może być długi, a bank w tym czasie nadal będzie domagać się od Ciebie Ale ta historia dowodzi, że chyba jednak mają ich za dużo. Wystarczyło nie odebrać telefonu, nie odebrać w terminie awizo i… konto zamknięte. Taki u nich klimat. Jakiś czas temu głośno było o blokowaniu i zamykaniu przez mBank rachunków klientom firmowym, którzy w określonym terminie nie wskazali tzw. beneficjentów rzeczywistych. Który bank nie patrzy na zapytania w BIK? Sprawdźmy czy rejestr sprawdzany jest przez wszystkie instytucje finansowe, a także w jaki sposób możemy poprawić swoją zdolność kredytową poprzez zmianę negatywnego wyniku w bazie BIK. oEoA. Kiedy warto włączyć inne osoby do kredytu? Przede wszystkim wtedy, gdy sami nie macie wystarczającej zdolności kredytowej. Dzięki temu, że bank patrzy także na dochody tych dodatkowych osób, możecie kupić wymarzone mieszkanie. A co w sytuacji, kiedy zechcecie odłączyć np. rodziców od zobowiązania – będzie to możliwe? I czy współkredytobiorca staje się jednocześnie współwłaścicielem nieruchomości? Na te i inne pytania odpowiem w poniższym artykule. Współkredytobiorca to czasami jedyne wyjście. Dlaczego się go wprowadza? Główny powód to brak wystarczającej zdolności kredytowej. Jeśli np. młode małżeństwo zarabia stosunkowo niewiele, raczej nie ma szans na uzyskanie pieniędzy na zakup mieszkania czy domu. Wtedy bardzo często radzi się, aby do zobowiązania dołączyć rodziców lub kogoś innego z bliskiej rodziny. Co jest bardzo istotne i o czym przeważnie potencjalni klienci banków nie wiedzą – włączenie kogokolwiek do kredytu nie oznacza, że ta osoba staje się również właścicielem kupowanej nieruchomości. Dołączenie np. rodziców pozwala jedynie na uzyskanie wystarczającej zdolności kredytowej, ale jednocześnie powoduje, że mieszkanie należy tylko do Was. Czy można odłączyć współkredytobiorcę? Jeśli po pewnym czasie Wasze dochody wzrosną na tyle, żeby mieć szansę na samodzielne utrzymanie zobowiązania, wówczas można odłączyć współkredytobiorców. Oczywiście bank musi zweryfikować Waszą obecną zdolność kredytową, ocenić sytuację i na tej podstawie podjąć decyzję. Zdarza się, że bank nie chce się zgodzić na tego typu zabieg. Dlaczego? Zwyczajnie jest to dla niego mniej korzystne, ponieważ za spłatę długu będzie odpowiadać jedna osoba, a nie jak dotychczas dwie czy trzy. Co można zrobić, jeśli bank wyda decyzję odmowną? Warto rozważyć przeniesienie zobowiązania do innego banku. Wtedy w tym nowym banku pożyczacie pieniądze samodzielnie i stajecie się jedynymi kredytobiorcami. Nowy bank bardzo często proponuje także lepszą ofertę, więc zyskujecie podwójnie. O tym, jak się odbywa zmiana banku przy tego typu zobowiązaniu, możecie przeczytać TUTAJ. Współkredytobiorca – osoba spoza rodziny? Przeważnie banki zgadzają się na wzięcie kredytu przez dwie osoby, które nie są ze sobą spokrewnione. Tutaj także ta dodatkowa osoba nie musi być jednocześnie właścicielem mieszkania, a jedynie współkredytobiorcą tak jak to ma miejsce w przypadku np. rodziców. Czasami jest to rozwiązanie korzystniejsze – ktoś spoza rodziny będzie w podobnym wieku do Waszego i dzięki temu nie ograniczy okresu spłaty rat. Ważne: zobowiązanie zaciągacie zawsze do 70 lub 75 urodzin najstarszego spośród kredytobiorców. Bank bierze wówczas pod uwagę również współkredytobiorców, czyli np. Waszych rodziców. Jeśli mają oni powyżej 50 lat, okres kredytowania znacząco się skraca, co wpływa na ratę zobowiązania – będzie zdecydowanie wyższa. Dla każdego posiadacza karty płatniczej bezpieczeństwo pieniędzy to sprawa najważniejsza. O ile przy używaniu karty w realnym świecie – w sklepach i bankomatach – można o nie zadbać nie spuszczając karty z oczu i chroniąc PIN przed oczami niepowołanych, o tyle w internecie jest trudniej. Każde wpisanie danych karty (numeru, daty ważności, kodu CVV/CVC) w internetowym formularzu grozi wpadnięciem tych informacji w niepowołane ręce. I tym, że ktoś będzie zdalnie płacił w internecie na nasze dlatego organizacje płatnicze Visa i MasterCard promują nowe rozwiązanie – wirtualne „skarbce”, w których można zdeponować dane swojej karty. Dzięki temu w komunikacji ze sklepem internetowym można już używać zamiast danych karty tylko hasła, które złodziejowi nic nie powie. „Skarbiec” Visy nazywa się Visa Checkout, zaś „skarbiec” MasterCarda – Masterpass. Oba rozwiązania działają podobnie, choć do Visa Checkout można zapisać się samodzielnie, a do Masterpassa może zapisać klienta bank-wydawca również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Czytaj więcej: Tak działa Visa Checkout i MasterPass. Jeśli płacisz w sieci kartą, warto spróbowaćPoza „skarbcem” organizacji płatniczej jest też rozwiązanie 3D Secure, czyli dodatkowa weryfikacja zakupów w sklepie internetowym. Niezależnie od tego czy wpisujesz wszystkie dane karty, czy tylko hasło (bo karta jest zapisana w „skarbcu”), zostaniesz poproszony o wpisanie do formularza internetowego kodu jednorazowego, który bank przesłał na Twojego smartfona. Nieco wydłuża to płatność, ale sprawia, że sklep ma pewność, że ktoś się nie podszywa pod prawowitego posiadacza Tak działa 3D Secure. Pogarsza wygodę, poprawia bezpieczeństwoA jeśli żadne z tych zabezpieczeń nie zadziała? Jeśli nie zdeponowaliśmy karty w żadnym ze „skarbców”, a sklep w którym robimy internetowe zakupy oraz bank-wydawca karty nie wymagają zabezpieczenia 3D Secure? Wtedy zostaje trzecie zabezpieczenie – niski limit transakcji internetowych na dobry patent: jeśli porządnie pilnujemy karty, to niebezpieczeństwo, że ktoś nam ją wyjmie z kieszeni i pozna PIN jest minimalne. A jeśli dodatkowo zmniejszyliśmy do symbolicznej kwoty limit dzienny transakcji przez internet, to nikt nie będzie mógł użyć karty do większej kradzieży nawet jeśli jakimś cudem pozna jej tym jak to może być ważne zabezpieczenie świadczy przygoda jednego z moich czytelników. Ta historia pokazuje, że warto na bieżąco kontrolować stan konta, zamówić SMS-y potwierdzające każdą transakcję na karcie, a gdy dzieje się coś niepokojącego – reagować szybko.„Niedawno spotkała mnie niemiła przygoda – ktoś usiłował zapłacić moją kartą kredytową za zakupy warte ponad 500 euro w sklepie internetowym w Niemczech. Do dokonania transakcji wystarczył numer karty i kod CVV z odwrotu karty (niestety nie wszyscy sprzedawcy korzystają z 3D Secure). Nie zdziwiłem się, bo te dane w przypadku każdego aktywnego użytkownika karty po niedługim czasie znajdują się w wielu miejscach i e-sklepach. Z biegiem czasu ryzyko ich wypłynięcia rośnie. Wystarczy np. nieuczciwy recepcjonista w którymkolwiek z hoteli rezerwowanych przez słusznie prawi pan Marek. A więc stało się: klient nie ma „skarbca” (a nawet jeśli ma to nie miał wcześniej i to wystarczyło), sklep nie zażądał weryfikacji 3D Secure, zaś dane karty ktoś podpatrzył. Sytuacja beznadziejna? Wcale nie, bo pan Marek zareagował błyskawicznie:„Zorientowałem się praktycznie od razu, w dniu transakcji. Zastrzegłem kartę po czym wyszukałem w Google adres odbiorcy płatności (był w zestawieniach ostatnich transakcji) i napisałem do niego e-maila, że transakcja kartą o numerze XXXX na kwotę XY to usiłowanie oszustwa z wykorzystaniem skradzionych danych karty. Na drugi dzień dostałem odpowiedź, że dziękują za informację, jeszcze nie wysłali towaru, anulują transakcję i blokadę na mojej karcie. Blokada rzeczywiście zniknęła z mojego rachunku”Można? Można. Jeśli klient na bieżąco monitoruje to co dzieje się na jego karcie, sprawdza ostatnie transakcje i – ewentualnie – korzysta z SMS-owych potwierdzeń, to nawet w przypadku próby kradzieży jest w stanie się obronić. Sklep internetowy nie ma przecież interesu żeby handlować ze złodziejem cudzych pieniędzy. Zwłaszcza, że skoro nie korzysta z 3D Secure, to prawdopodobnie sam musiałby oddać pieniądze panu Markowi w ramach procedury chargeback. Bo to ów sklep był słąbym ogniwem jeśli chodzi o bezpieczeństwo transakcji.„Sprawa dała mi jednak do myślenia i postanowiłem ograniczyć ryzyko takich sytuacji. Gdybym nie sprawdził na czas stanu rachunku, to najpewniej odzyskanie pieniędzy byłoby znacznie trudniejsze. Dlatego postanowiłem ustawić sobie na karcie limit dla płatności przez internet w wysokości 500 zł. Gdybym potrzebował dokonać większej płatności, to zawsze mógłbym zalogować się do bankowości internetowej i podnieść limit, co dodatkowo wymaga potwierdzenia jednorazowym hasłem wysyłanym SMS-em. To byłaby skuteczna przeszkoda dla ewentualnego złodzieja dysponującego numerem i CVV mojej karty”– kombinuje pan Marek. I ma rację jak cholera. Przy każdej aferze z ukradzionymi przez internet pieniędzmi proszę Was żebyście sprawdzili limity dla transakcji internetowych. Im niższy dzienny limit, tym lepiej, bo złodziej nie będzie mógł ukraść jedną transakcją dużej kwoty pieniędzy.„Niestety okazało się, że w moim banku (ING Bank Śląski) możliwości ustalenia limitu dla transakcji kartą kredytową przez internet po prostu nie ma. Myślałem, że nie mogę go znaleźć, więc napisałem do banku z pytaniem, ale odpowiedź tylko to potwierdziła: „użytkownik karty nie ma wpływu na wysokość dziennych limitów. Na wszystkich kartach są one ustalone automatycznie”. Nie rozumiem dlaczego użytkownik karty nie może sobie ustawić limitu. Byłby to prosty, ale skuteczny sposób na ograniczenie ryzyka nieautoryzowanego użycia karty w internecie”– dziwi się pan Marek. W odgórnych regulacjach banku ustalony jest jednolity limit pojedynczej transakcji dokonywanej na odległość – zł – nie ma natomiast żadnego limitu transakcji bezgotówkowych. Są więc teoretycznie możliwe do wysokości salda karty. To dość dziwne podejście, chociaż być może bank patrzy na to z innej strony: „pieniądze na kartach kredytowych są nasze, bankowe. Klient je tylko pożycza. Jeśli okaże się, że ktoś je pożyczył zamiast klienta, to my je klientowi i tak zwrócimy”.Gdyby tak rzeczywiście było, to może i niepotrzebne są limity. Bank bierze na klatę wszystkie transakcje kwestionowane przez klientów i błyskawicznie oddaje pieniądze w ramach każdej reklamacji. To piękna wizja, ale czy prawdziwa? Czy rzeczywiście klient nie musi udowadniać, że nie jest wielbłądem? Pisać pism, dołączać dokumentów, czekać tygodniami? To by było niepodobne do polskiego banku, ale może…Uważam wszakże, iż nawet przy takim podejściu bank powinien zadbać o subiektywne poczucie bezpieczeństwa klienta. Jeśli będzie on czuł się bezpieczniej ustawiając sobie limit dla transakcji internetowych – to należy mu pozwolić taki limit ustalić. Niezależnie od tego jak kształtuje się realne zagrożenie, klient czujący się bezpiecznie staje się bardziej lojalny. A to jest wartość sama w tytułowy: stevepb/ Wojciech Boczoń2016-08-17 06:00analityk 06:00/ YAY FotoZłodzieje nie atakują zabezpieczeń bankowych, żeby dostać się do pieniędzy. O wiele łatwiej jest im oszukać użytkownika bankowości internetowej. Dlatego podszywają się pod bank i próbują wyłudzić informacje. Łamią przy tym pewne zasady, do których stosują się banki. Jeśli je znasz - łatwo rozpoznasz oszusta. Pamiętaj, że bank: NIE wysyła informacji o blokadzie konta e-mailem. Jeśli dostaniesz wiadomość e-mail z informacją, że twoje konto w banku zostało zablokowane, zachowaj czujność. Najprawdopodobniej jest to próba wyłudzenia od ciebie danych dostępowych do rachunku, czyli tzw. phishing. Banki nie kontaktują się w ten sposób ze swoimi klientami. Gdy zajdzie potrzeba, dzwonią. Z banku możesz dostać natomiast e-maila z ofertą marketingową czy wyciągiem z konta. NIE podaje linków do systemu transakcyjnego w e-mailach lub SMS-ach. Banki nigdy nie przesyłają swoim klientom linków do systemu transakcyjnego w korespondencji mailowej lub SMS-owej. Zwłaszcza z prośbą o pilne zalogowanie się do rachunku pod wskazanym adresem. Pretekstem może być blokada konta, podejrzana aktywność lub specjalna oferta. Taki link kieruje zazwyczaj do podrobionej strony banku, która służy do wyłudzania informacji. Odbierz do 200 zł i korzystaj z korzystnych kursów wymiany walut z kontem w Pekao! NIE prosi o zalogowanie się na stronie „bez kłódki”. Przed każdym połączeniem z systemem transakcyjnym sprawdzaj, czy w adresie strony jest kłódka. Jeśli nie ma, pod żadnym pozorem nie wpisuj swoich danych dostępowych – hasła i loginu. Bo trafią w ręce złodziei. NIE prosi o weryfikację za pomocą danych z karty. Metodę tę stosują przestępcy wykorzystujący phishing. Podstawiają klientowi fałszywą stronę banku (bez kłódki), gdzie po zalogowaniu proszą o wpisanie pełnego numeru karty, daty jej ważności i numeru CVC. Jeśli po zalogowaniu do „systemu” zobaczysz taką prośbę, możesz być pewien że ktoś próbuje wyłudzić od ciebie dane twojej karty. fot. / / NIE prosi o podanie kilku kodów z karty zdrapki. W niektórych bankach do autoryzacji transakcji służą tzw. karty zdrapki z kodami jednorazowymi. Jeśli po zalogowaniu widzisz komunikat z prośbą o podanie kilku kodów pod rząd, to jesteś na fałszywej stronie. Trafiłeś na nią najprawdopodobniej dlatego, że uruchomiłeś link podany w wiadomości e-mail. NIE dzwoni z prośbą o podanie hasła do konta lub numeru karty. Kolejną próbą oszustwa może być telefon rzekomo z banku z prośbą o podanie danych do logowania do systemu bankowości internetowej lub numeru karty. W procesie weryfikacji tożsamości bank nigdy nie prosi o loginy lub dane z kart. Może cię natomiast zapytać, czy masz jakąś lokatę lub kredyt. Nie zapyta jednak o wysokość zobowiązania. NIE prosi o zainstalowanie programu do otwierania wyciągów. Oszuści na wszelkie sposoby próbują zainfekować komputer użytkownika bankowości internetowej. Gdy im się uda, mogą „podsłuchiwać” znaki wpisywane na klawiaturze (np. hasła) lub podmieniać strony w przeglądarce internetowej. Dlatego często podszywają się pod bank i wysyłają e-mail z programem, który ma rzekomo służyć do odczytywania wyciągów z konta lub do ochrony przed wirusami. W rzeczywistości taki program sam jest wirusem, który włamuje się do komputera klienta banku. NIE prosi o zainstalowanie antywirusa na komórce. Przestępcy próbują też zainfekować telefon komórkowy klienta, bo tam przesyłane są kody jednorazowe do autoryzacji transakcji na rachunku. Podszywając się pod bank, przesyłają mu w SMS-ach lub e-mailach linki, z których może pobrać rzekomy program antywirusowy. W rzeczywistości program ten sam działa jak szkodnik. Ukrywa kody SMS, które bank wysyła do klienta, a następnie przekazuje je w ręce złodziei. Z reguły atak przebiega w ten sposób, że oszuści najpierw wysyłają e-mail z prośbą o pilne zalogowanie się do systemu bankowości internetowej. Podstawiają fałszywą stronę, która do złudzenia przypomina oryginał. Klient, który się tam zaloguje, przekazuje im login i hasło. W kolejnym kroku proszą o zainstalowanie „antywirusa” na komórce. Dzięki temu mają dane dostępowe oraz możliwość odczytywania SMS-ów. To wystarczy do wykonania przelewu zewnętrznego. NIE prosi podczas logowania o kod z tokena lub SMS-a, jeśli nie korzystasz z tej usługi. Jeśli na co dzień logujesz się do banku za pomocą hasła maskowanego, a pewnego dnia „bank” poprosi cię o kod SMS lub wskazanie z tokena, zachowaj czujność. To najprawdopodobniej próba oszustwa. Uważaj też wtedy, gdy zamiast wybranych znaków, poprosi cię o wpisanie pełnego hasła. Banki bez uprzedniego poinformowania klienta nie zmieniają samodzielnie metody logowania do systemu. Obserwuj @wboczon Źródło: Banki które nie sprawdzają BIK przedsiębiorcy przy kredytach gotówkowych BIK jako instytucja dzieli klientów na kilka działów: na tych posiadających obciążenia konsumencie(bankowe i pozabankowe) i na drugą grupę czyli tych, którzy prowadzą firmy i mają zobowiązania firmowe. Bik raportuje oba typy kredytów i pożyczek do odpowiednich działów a banki wykupują do nich dostęp. Nie wszystkie banki sprawdzają oba raporty co powoduje, że bank o zobowiązaniach firmowych może nie wiedzieć bo nie będą wynikać z innych dokumentów. Czym jest BIK Przedsiębiorcy? Prowadząc działalność gospodarczą często stajemy przed wyborem kredytu i jeśli nie chcemy aby kredyt był na firmę to spokojnie możemy zawnioskować na podstawie dochodów osiąganych z działalności o zwykły kredyt gotówkowy. Problem pojawia się w sytuacji kiedy chcemy aby kredyt był prywatny a posiadamy duże zobowiązania firmowe. Bik firmowy w części banków będzie w takiej sytuacji sprawdzany i zobowiązania zostaną przyjęte jako obciążenie. Banki różnie podchodzą do kredytów firmowych jednak trzeba się liczyć z tym, że cała rata zostanie przyjęta jako zobowiązanie a tylko niektóre banki przyjmą tylko część kapitałową bo odsetki mogą być wrzucane w koszty. Są jednak banki które Biku firmowego nie sprawdzają nawet jeśli wiedzą, że klient prowadzi firmę. W takim przypadku spokojnie możemy wnioskować o dowolny kredyt opierając się na dochodach z firmy. Które banki nie widzą biku firmowego? ABCD – bardzo dobrze liczy zdolność i opiera się tylko na podstawie roku obecnego(przy wyższych kwotach trzeba będzie dostarczyć PIT za rok poprzedni). Nie jest sprawdzany BIK firmowy a możemy wnioskować nawet o 200tys zł na 120 miesięcy. Oferta uzależniona jest od branży w której działa firma i od dokumentacji finansowej jak również od całościowego scoringu(czym lepszy tym lepsza oferta). Bank AAA – do kwoty 60tys zł nie jest sprawdzany bik przedsiębiorcy ale powyżej tej kwoty już tak. Dlatego jeśli jesteśmy zainteresowani ofertą na 120 miesięcy to warto pomyśleć o 2 bankach. Dla zwiększenia szans. Oferta bardzo dobra i proces na telefon gdzie wystarczy jak pracownik złoży wniosek podczas rozmowy telefonicznej. Na umowę wystarczy czekać aż bankier ją przywiezie do podpisu. XYZ – udziela max kwotę 180tys zł brutto i nie jest sprawdzany bik firmowy. Dlatego spokojnie możemy zawnioskować z tym, że może być wymagany wyciąg z konta firmowego i jeśli spłacamy raty to zobowiązania mogą zostać przyjęte jako raty. Tak samo trzeba dostarczyć pełną KPIR a co wiąże się z sytuacją kiedy odsetki od kredytów firmowych wrzucamy w koszty to mogą być widoczne dla banku. EFGH – nie ma oficjalnych informacji i z tego co się orientuje to bik firmowy może nie być sprawdzany jednak to system/analityk o tym decyduje dlatego 100% pewności nie ma. Dużo tutaj zależy od kanału dystrybucji ponieważ przy części wniosek może nawet nie trafić do analityka tylko jest decyzja na poziomie oddziału. Wtedy dyrektor nawet nie ma możliwości sprawdzenia biku przedsiębiorcy a bazuje na oświadczeniu klienta zgodnie z wnioskiem. Eurobank do wyliczenia zdolności potrzebuje KPIR za rok bieżący i za rok poprzedni wraz z PIT za rok poprzedni. Bik Przedsiębiorcy nie jest sprawdzany. Proces w tym banku jest bardzo szybki i w ciągu 1 dnia możemy uzyskać nawet 150tys zł gotówki. Santander nie sprawdza biku przedsiębiorcy i możemy wnioskować o kwotę 120tys zł brutto na max 84 miesiące. Dokumenty jakie są wymagane to PIT za rok poprzedni i aktualne wyniki finansowe. Deutsche Bank nie w każdym przypadku sprawdza bik firmowy a klientów dzieli na kilka grup. Przy wolnych zawodach czyli osobach prowadzących firmy jako prawnicy, lekarze, stomatolodzy, informatycy, księgowi, okuliści, architekci i inżynierowie budowy można dostać kredyt do 100tys zł bez sprawdzania zobowiązań firmowych jednak dla kwoty powyżej 100tys zł taki bik będzie sprawdzany i zobowiązania uwzględnione do zdolności. Dla pozostałych działalności w każdym przypadku bik firmowy będzie sprawdzany. Dlatego osoby mające duże obciążenia firmowe sugeruje się aby dokładnie przeliczyły zdolność aby nie robić bezsensownego zapytania. Raiffaisen Polbank nie sprawdza biku firmowego a dochody opiera na podstawie PIT za rok poprzedni. Dlatego nawet przy dużym wzroście w obecnym okresie to niestety nie podniesie nam dochodu. Potrzebujesz pomocy z wnioskiem? Lub masz pytania? Jeśli chcemy sprawdzić jakie posiadamy zobowiązania to warto pobrać darmowy raport ze strony biku. Poniżej informacja jak taki raport pobrać za darmo raz na 6mc. Marek Kozera Ekspert Gotówkowy kozerus@ – Zapraszam do zadawania pytań 787 976 915 Kredytobiorcy, o których były w ciągu roku 2 zapytania kredytowe do bazy Biura Informacji Kredytowej (BIK), dwa razy częściej nie radzą sobie ze spłatą kredytów niż osoby, o których w ogóle nie było zapytań w analogicznym okresie. Zatem to, jak często ubiegasz się o kredyt, może być pewną wskazówką dla banku, który chce się dowiedzieć czy spłacisz kredyt, czy też będziesz miał z tym duże problemy. Jak to jest z tymi zapytaniami do BIK, które z nich powinny Cię szczególnie zainteresować i dlaczego, dowiesz się z tego artykułu. Temat „zapytań do bazy BIK” stał się popularny, gdy okazało się, że ilość składnych do BIK zapytań o historię kredytową kredytobiorcy ma wpływ na wysokość scoringu BIK. A scoring BIK jest powszechnie wykorzystywany przez banki (czasami też firmy pożyczkowe, firmy leasingowe) do oceny wiarygodności kredytowej klienta. „Powszechnie” nie oznacza, że wszystkie banki, SKOK i firmy pożyczkowe korzystają z tego narzędzia BIK. Ale na pewno można powiedzieć, że jest on szeroko stosowany przez te instytucje. Wskazuje na to chociażby liczba pobieranych przez nie ocen scoringowych BIK. Rocznie BIK udostępnia kredytodawcom ok. 30 mln różnego rodzaju scoringów. Oczywiście nie wszystkie z nich są wykorzystywane w procesie oceny ryzyka kredytowego klienta, gdy ten ubiega się o kredyt. Ale ta liczba wskazuje, że wielu z nas biorąc kredyt czy pożyczkę, jest ocenianych właśnie przy pomocy tego narzędzia. Ma on zatem w wielu przypadkach decydujący wpływ – obok zdolności kredytowej – na to, czy otrzymamy potrzebny nam kredyt. Skoro scoring BIK może wpływać w tak dużym stopniu na Twoje życie kredytowe, to rzeczywiście warto znać i rozumieć czynniki, jakie kształtują jego wartość. O tym, jakie są to elementy można przeczytać w 4 czynniki, które decydują o wysokości scoringu BIK. Jednym z zachowań, które jest oceniane przez scoring BIK, jest Twoja aktywność kredytowa rozumiana jako ubieganie się o kredyt. To „ubieganie się o kredyt” jest utożsamiane z zapytaniami kredytowymi, które są składane do bazy BIK przez kredytodawców. Zgodnie z przeznaczeniem tych zapytań, powinny one być wysłane do BIK w celu pobrania danych o historii kredytowej klienta dla potrzeb oceny jego ryzyka kredytowego w momencie ubiegania się o kredyt. Jednak często kredytobiorcy podnoszą, że bank wysyłając zapytanie do bazy BIK, nie rozróżnia rzeczywistego ubiegania się o kredyt od pytania klienta o ofertę, czyli o warunki kredytu dla siebie. Rzeczywiście są to dwie różne sytuacje. Pytanie o warunki kredytowania jest jak najbardziej uzasadnione. Ma to szczególne znaczenie, gdy szukamy najlepszego (albo jakiegokolwiek) kredytu na dużą kwotę np. kredytu mieszkaniowego. Wtedy chcemy wiedzieć, czy w ogóle jakiś bank udzieli nam takiego kredytu i na jakich warunkach. Bo przecież przy wysokich kwotach warunki kredytowania robią dużą różnicę np. możemy zaoszczędzić sporo pieniędzy na opłatach za udzielenie kredytu, czy na jego oprocentowaniu. Wtedy rzeczywiście warto, a nawet trzeba, takie rozpoznanie zrobić. Zatem już wiesz, że scoring BIK oceniając Twoją aktywność w zaciąganiu nowych kredytów, opiera się właśnie na zapytaniach kredytowych. A zatem powinieneś dbać, aby ten rodzaj zapytań rzeczywiście odzwierciedlał fakt ubiegania się przez Ciebie o nowy kredyt czy pożyczkę. Warto też wiedzieć, że zapytania kredytowe mogą wpływać na ocenę Twojej wiarygodności kredytowej nie tylko za pośrednictwem scoringu BIK, ale również mogą być uwzględniane przez banki w swoich modelach scoringowych. Banki wykorzystują te modele analogicznie jak scoring BIK, czyli do oceny Twojej wiarygodności kredytowej. A nawet jeśli bank nie ma własnego modelu scoringowego zbudowanego na danych o historii kredytowej, to zapewne w nieco inny, prostszy sposób, analizuje jak często ubiegasz się o nowy kredyt. Te informacje są ważne, bo – jak wspominałam na początku – wiele analiz wskazuje, że osoby często ubiegające się o kredyt, wyraźnie częściej mają poważne problemy ze spłatą takiego zobowiązania. Skoro celem banków w procesie oceny ryzyka kredytowego klienta jest określenie zagrożenia, że klient nie poradzi sobie ze spłatą kredytu, to banki chcą do tej oceny wykorzystać wszelkie dostępne informacje, które mogą im w tym pomóc. Banki chcą, ale też powinny to robić. Wynika to z regulacji bankowych, które zalecają uwzględnianie w modelach scoringowych danych, które najlepiej potrafią przewidzieć, czy kredytobiorca wywiąże się z umowy. I jeśli dane o liczbie zapytań kredytowych złożonych do BIK dają taką informację, to banki je wykorzystują. ——————————————————————————– Uwaga! W ostatnim czasie decyzje GIODO, wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i Naczelnego Sądu Administracyjnego wskazują na nieco inną interpretację możliwości wykorzystania do oceny ryzyka kredytowego konsumenta danych o niektórych zapytaniach kredytowych . Pisałam o tym w Niektóre zapytania kredytowe powinny zostać usunięte z bazy BIK – ważny wyrok NSA ———————————————————————————– Zatem niezależnie od tego, czy czy bank korzysta ze scoringu BIK czy nie, to zapytania kredytowe są zazwyczaj dla banku ważne przy ocenie Twojego ryzyka kredytowego. W takim razie zobaczmy: kto może wysyłać do BIK zapytania o Twoje dane, czy potrzebuje na to Twojej zgody, jakiego rodzaju są to zapytania i czy banki oraz firmy pożyczkowe widzą te zapytania na pobieranych raportach z BIK. Kto pobiera dane konsumentów z BIK? Instytucje upoważnione do pobrania danych z BIK są wskazane w ustawie Prawo bankowe. Należą do nich: Banki, w tym banki spółdzielcze; SKOK-i; Firmy pożyczkowe; Instytucje finansowe zależne od banków np. firmy leasingowe, factoringowe; Biura informacji gospodarczej. Funkcjonuje generalna zasada, że współpraca z BIK jest oparta na zasadzie wzajemności. Oznacza to, że dane z BIK mogą pobierać (czyli wysyłać zapytania) tylko te banki, SKOK-i, firmy pożyczkowe i firmy leasingowe, które przekazują dane do bazy BIK. Dlatego, jeśli jakiś bank wziął Twój raport z BIK, to oznacza, że również przesyła do tej bazy informacje o kredytach, jakie udzielił. Zasada wzajemności nie dotyczy biur informacji gospodarczej, bo te nie prowadzą działalności kredytowej, a jedynie są pośrednikiem w przekazywaniu danych z BIK. Dane z BIK mogą otrzymać również konsumenci, czyli właściciele tych danych. Zgodnie z RODO każdy konsument ma prawo do bezpłatnego dostępu do swoich danych. Dodatkowo, każdy konsument może w dowolnym momencie kupić z BIK raport ze swoimi danymi, w tym scoringiem BIK. Rodzaje zapytań składnych do BIK przez banki, w tym banki spółdzielcze oraz SKOK-i Instytucje te mogą do BIK wnioskować o udostępnienie danych o historii kredytowej klienta w postaci: Zapytania kredytowego Zapytania monitorującego Zapytania w celu zarządzania klientem Zapytania kredytowe Istotą zapytania kredytowego jest odzwierciedlenie faktu ubiegania się klienta o nowy kredyt. Zapytania monitorujące Ten typ zapytania jest składany, gdy bank chce pobrać dane o historii kredytowej klienta dla potrzeb monitorowania jego ryzyka kredytowego. A ryzyko klienta monitoruje się wtedy, gdy bank już udzielił mu kredytu i kredyt ten jest w trakcie spłaty. Jest to szczególnie ważne w przypadku kredytów na długie okresy, bo wtedy wiarygodność posiadacza kredytu może ulec dużej zmianie. Bank powinien takie zapytanie składać tylko o klientów, którzy mają aktualnie kredyt w tym banku. Zatem, jeśli zapytanie monitorujące do bazy BIK złoży bank, w którym nie masz czynnego kredytu, to takie zapytanie o Twoje dane jest nieuprawnione. Dane pobrane w ramach tego typu zapytania bywają też wykorzystane przez bank do złożenia Ci oferty zaciągnięcia nowego kredytu. Bo jeśli bank zobaczy, że Twój obecny kredyt już się kończy, a Twoja wiarygodność kredytowa jest wysoka, to jest to dla niego dobra okazja do sprzedaży Ci nowego kredytu. Ale nie musisz się zgadzać na takie wykorzystanie Twoich danych z BIK. O tym pisałam w Banki pobierają nasze dane z BIK także w celach marketingowych. Nie musisz się na to zgadzać Warto jednak zaznaczyć, że w tym przypadku nie jest to ubieganie się przez Ciebie o kredyt, a więc takie zapytanie nie jest traktowane przez BIK jako Twoje wystąpienie o kredyt. Wobec tego nie jest też uwzględniane w scoringu BIK. Zapytania w celu zarządzania klientem Ten rodzaj zapytań powinien być wykorzystywany przez bank do pobrania z bazy BIK danych klientów, którzy nie mają aktualnie w tym banku żadnego kredytu, ale chcą w nim otworzyć np. rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy (ror). Wtedy bank chcąc ustalić tym klientom limit debetowy, pobierze dane z BIK i będzie mógł ocenić ich wiarygodność, zobaczyć jakie aktualnie mają kredyty, jak je spłacają itp. W tym przypadku klient również nie wnioskuje o kredyt, a zatem to zapytanie nie jest brane pod uwagę przy naliczaniu scoringu BIK. Standardowy zakres danych o historii kredytowej klienta na raportach pobranych z BIK na podstawie tych trzech typów zapytań, jest taki sam. Mogą one się różnić zakresem danych dodatkowych, które bank ma możliwość pobrać z BIK, ale nie musi. Takimi danymi są np. scoringi BIK, czy dane o historii pożyczkowej w sektorze pożyczkowym. Zarówno banki komercyjne, banki spółdzielcze, jak i SKOK-i nie muszą mieć Twojej zgody, aby złożyć dowolne z tych zapytań do bazy BIK. Ich uprawnienie wynika z Prawa bankowego. Zapytania składane do BIK przez firmy pożyczkowe Teoretycznie firmy pożyczkowe mogą składać zapytania do bazy BIK takie jak banki tj.: Zapytania kredytowe Zapytania monitorujące Zapytania w celu zarządzania klientem Jednak ze względu na zakres swojego biznesu (tylko udzielanie pożyczek) nie ma uzasadnienia, aby składały do BIK zapytania w celu zarządzania klientem. Zapytania monitorujące składane przez firmy pożyczkowe – podobnie jak w przypadku banków i SKOK-ów – nie wpływają na scoring kredytowy BIK. Natomiast w przypadku zapytań kredytowych sytuacja jest bardziej skomplikowana. Obecnie w scoringu BIK, który został zbudowany na danych bankowych i służy przede wszystkim bankom do oceny wiarygodności kredytowej klientów, nie są uwzględniane informacje o zapytaniach kredytowych z firm pożyczkowych. Warto dodać, że BIK posiada – oprócz modeli do naliczania scoringu kredytowego – także model przeznaczony do oceny ryzyka tego, że oceniana osoba będzie nadmiernie zadłużona. I w tym modelu informacje o zapytaniach kredytowych z firm pożyczkowych są uwzględniane. Warto też pamiętać, że modele scoringowe są co jakiś czas przebudowywane i tak też się dzieje z modelami BIK. Zatem standardowe modele scoringowe BIK, które są przeznaczone do oceny wiarygodności kredytowej kredytobiorców, też mogą w przyszłości wykorzystywać dane o zapytaniach kredytowych z firm pożyczkowych. Oczywiście nie jest to przesądzone, ale jeśli rynek pożyczek będzie nadal rozwijał się w dość dużym tempie, to jest to prawdopodobne. Dlatego na ten rodzaj zapytań również należy zwracać szczególną uwagę. Firma pożyczkowa składając analogiczne jak bank zapytanie do bazy BIK, w odpowiedzi może uzyskać raport o nieco innej zawartości niż bank. Wynika to z tego, że do pobrania danych klienta o jego historii kredytowej w bankach i SKOK, wymagana jest zgoda tej osoby. Czyli jeśli firma pożyczkowa takiej zgody nie posiada, to na raporcie z BIK otrzyma ona tylko dane o historii klienta w firmach pożyczkowych. Udostępnienie firmie pożyczkowej scoringu BIK naliczonego na danych z sektora bankowego i SKOK również wymaga zgody konsumenta. Zapytania składane do BIK przez instytucje finansowe powiązane z bankami Ustawodawca zadbał, aby firmy, które sprzedają produkty obarczone ryzykiem kredytowym (np. leasing) miały również dostęp do historii kredytowej swoich klientów (oczywiście muszą też wkładać dane do bazy BIK – zasada wzajemności). Przy czym wskazał, że mogą to być tylko firmy powiązane z bankami. Takie firmy to między innymi firmy leasingowe czy firmy factoringowe. Firmy te mogą wysyłać do BIK takie same zapytania jak banki. Przy czym w ich przypadku – podobnie jak z firmami pożyczkowymi – nie ma potrzeby składać zapytań w celu zarządzania klientem, bowiem nie sprzedają one innych produktów niż kredytowe. Zarówno w przypadku leasingu, jak i factoringu nabywcami tych produktów są przedsiębiorcy. Tym rodzajem finansowania wspierają działanie swoich firm, a nie zasilają prywatnych budżetów. Zatem jeśli firma leasingowa czy factoringowa składa jakiekolwiek zapytanie do bazy BIK o historię kredytową tego przedsiębiorcy jako osoby prywatnej, to ta informacja nie jest uwzględniana w scoringu BIK. Podobnie jak w przypadku banków, firmy leasingowe czy factoringowe w odpowiedzi na wysłane do BIK zapytanie otrzymują raport kredytowy. Ale na tym raporcie udostępnione mogą być tylko dane o tych kredytach prywatnych, które w umowie miały zapis informujący o możliwości przekazania tych danych do firm finansowych powiązanych z bankami. Wtedy nie ma konieczności uzyskiwania od klientów-przedsiębiorców zgody na pobranie takich danych z bazy BIK. Zapytania składane do BIK przez biura informacji gospodarczej Do BIK zapytania o udostępnienie danych konsumenta mogą składać także biura informacji gospodarczej (BIG). BIG w rzeczywistości składa to zapytanie nie w swoim imieniu, a w imieniu jakieś firmy np. telekomunikacyjnej. Bo to właśnie do tej firmy ostatecznie trafią dane konsumenta z bazy BIK. Czyli w tym wypadku BIG jest jedynie taką „tubą” przesyłającą dane z bazy BIK. Aby BIK mógł udostępnić dane o historii kredytowej konsumenta na podstawie takiego zapytania z BIG, to firma występująca za pośrednictwem biura informacji gospodarczej o te dane, musi posiadać zgodę osoby na pobranie tych informacji. Dodatkowo zgoda ta powinna określać chociaż ogólnie zakres danych jakie mają być udostępnione. Złożenie zapytania do BIK przez jakąkolwiek firmę za pośrednictwem dowolnego biura informacji gospodarczej nie jest traktowane jako zapytanie kredytowe, a więc nie jest uwzględniane w scoringu BIK. Wynika to z tego, że nie jest ono najczęściej związane z ubieganiem się konsumenta o kredyt dla celów prywatnych. Chociaż nie jest to wykluczone, bo zapytanie do bazy BIK poprzez biuro informacji gospodarczej składają także firmy pożyczkowe, które nie współpracują bezpośrednio z BIK. A takich firm pożyczkowych jest przecież wiele. Zapytania składane do BIK przez konsumentów Oprócz tego, że z bazy BIK dane kredytowe konsumentów mogą być pobierane przez różne uprawnione instytucje, to – zgodnie z RODO – może je pobrać również konsument. Zgodnie z zasadami ustalonymi przez BIK, raz na 6 miesięcy może to zrobić bezpłatnie. Taki raport funkcjonuje pod nazwą Kopia Danych oraz Doszczegółowienie do Kopii Danych. Ponieważ pobranie tego raportu nie odzwierciedla faktu ubiegania się o kredyt, to takie zapytanie konsumenta nie jest uwzględniane przy naliczaniu scoringu BIK (więcej o tym pisałam w Pobranie swoich danych z BIK nie wpływa na wysokość „scoringu BIK”) Podobnie jest, gdy konsument kupi z BIK raport ze swoim danymi. On też nie jest związany bezpośrednio z procesem występowania o kredyt, więc informacje o tym nie są uwzględniane w scoringu BIK. Podsumowanie Aby łatwiej było zapamiętać kto może złożyć zapytanie do BIK, jakie to mogą być zapytania i czy wpływają one na scoring BIK, zebrałam najważniejsze dane w poniższej tabeli. Zatem z punktu widzenia oceny Twojej wiarygodności kredytowej ważne są tylko zapytania kredytowe składne przez banki, w tym banki spółdzielcze, SKOK-i oraz firmy pożyczkowe. Chociaż te ostatnie nie mają obecnie wpływu na Twój scoring kredytowy BIK, to z czasem zapewne będą uwzględnione również w tych modelach. Obecnie BIK uwzględnia te zapytania tylko w jednym modelu przeznaczonym do oceny ryzyka tego, że klient będzie nadmiernie zadłużony. Model ten jest od niedawna udostępniony bankom. Jeśli się upowszechni, to gdy będziesz aktywny na rynku firm pożyczkowych, to z dużym prawdopodobieństwem będzie to miało swoje negatywne odzwierciedlenie w ocenie ryzyka tego, że staniesz się nadmiernie zadłużony w jakimś okresie. Jeśli zapytania kredytowe są ważne dla oceny Twojej wiarygodności kredytowej to znaczy, że należy rozsądnie inicjować generowanie tych zapytań, czyli nie ubiegać się o kredyt zbyt często. Powinieneś również dbać, aby te informacje były poprawne. Możesz to zweryfikować pobierając swoją bezpłatną Kopię danych. Jeśli zauważysz, że zapytanie kredytowe zostało wysłane przez bank, SKOK lub firmę pożyczkową bezzasadnie, to należy wystąpić do tej instytucji z żądaniem usunięcie tej informacji z bazy BIK. Podobnie jest, gdy zapytanie kredytowe nie zakończyło się udzieleniem kredytu. . Jeżeli uważasz to opracowanie za pomocne, to podziel się nim w mediach społecznościowych. W ten sposób ta informacja dotrze do innych zainteresowanych.

który bank nie patrzy na zapytania